informacjeŚDM

Drugi dzień papieża Franciszka w Polsce

Odwiedziny sióstr prezentek i kard. Franciszka Macharskiego w szpitalu w Krakowie, Msza św. dziękczynna za 1050 lat chrześcijaństwa w Polsce na Jasnej Górze, ceremonia powitania przez młodzież na krakowskich Błoniach i kolejne spotkanie w „oknie papieskim” ze zgromadzonymi na placu przed Domem Arcybiskupim złożyły się na drugi dzień wizyty Franciszka w Polsce z okazji 31. Światowych Dni Młodzieży w Krakowie – 28 lipca. Ich hasłem są słowa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.

Już wczesnym rankiem tego dnia zmieniły się papieskie plany. Franciszek po odwiedzinach prezentek udał się do chorego kard. Franciszka Macharskiego i ze względu na warunki pogodowe do Częstochowy udał się samochodem, a nie śmigłowcem.

„Ojciec święty wyraził wielką radość i podziękował naszemu zgromadzeniu na wspólną modlitwę. Nasze serca przepełnia ogromna wdzięczność. Jesteśmy szczęśliwe i dziękujemy Ojcu Świętemu za błogosławieństwo” – powiedziała m. Olga Maślanka, przełożona generalna Zgromadzenia Panien Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, zwanych prezentkami, po wizycie Franciszka w ich krakowskim klasztorze.

Siostry wręczyły swemu gościowi kielich do sprawowania Eucharystii, a młodzież, która uświetniła spotkanie śpiewem, podarowała mu ornat. Papież ze swej strony przekazał siostrom kwiaty i prezent oraz pobłogosławił wszystkich. Podszedł do siedzących na wózkach inwalidzkich sióstr terminalnie chorych i udzielił im błogosławieństwa. Do Franciszka podeszła też siostra chora na nowotwór, na którą położył on ręce i udzielił jej szczególnego błogosławieństwa. „To wielki dar nieba, którego dostąpiłyśmy” – powiedziała matka przełożona.

Poinformowała ponadto, że papież wpisał się do księgi pamiątkowej z podziękowaniem za pracę sióstr na polu edukacyjnym i za służbę na rzecz młodzieży. „Dziękując Wam za cenną posługę, błogosławię Wam i wspieram w Waszej misji edukacyjnej: z miłością pielęgnujcie ziarna dobroci, piękna i prawdy, które Bóg zasiewa w nowych pokoleniach” – napisał Franciszek. Matka Olga zaznaczyła, że ten krótki wpis to zaledwie jedno zdanie, ale zawiera w sobie docenienie całego trudu posługi sióstr prezentek.

Spotkanie odbyło się w kościele św. Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty na Starym Mieście. Wizyta miała charakter prywatny i znalazła się w programie papieskiej podróży do Polski na ŚDM na specjalne życzenie ojca świętego. Siostry prezentki posługują w papieskim magazynie.

Franciszek pojechał następnie do Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie na oddziale intensywnej terapii od ponad miesiąca przebywa kard. Franciszek Macharski. Granatowy VW Golf z papieżem w środku podjechał przed szpital, gdzie już czekała na niego grupa wiernych. Papież, któremu towarzyszył kard. Stanisław Dziwisz, modlił się o zdrowie dla sędziwego kardynała-seniora, następnie pobłogosławił cały zespół lekarski, który od siedmiu tygodni opiekuje się chorym. Wychodząc, pobłogosławił cały oddział i podziękował personelowi za opiekę. Wizyta Franciszka trwała 10 minut. Następnie wyruszył samochodem do Częstochowy.

W naszym narodowym sanktuarium maryjnym zgromadziło się 600 tys. wiernych. Papieża powitali metropolita częstochowski abp Wacław Depo, przewodniczący episkopatu abp Stanisław Gądecki i przedstawiciele władz miejscowych. Franciszek przejechał między sektorami i pozdrawiał wiernych, którzy entuzjastycznie wołali: „Witaj Ojcze Święty”, machając flagami watykańskimi i polskimi.

Przed wejściem do klasztoru papież przywitał się z generałem paulinów, wiernymi i pobłogosławił chorą dziewczynkę. W Kaplicy Cudownego Obrazu czekało na niego ok. 300 zakonników i orszak papieski. Generał zakonu o. Arnold Chrapkowski, witając dostojnego gościa, powiedział, że „razem z Waszą Świątobliwością, widzialną Głową Kościoła, chcemy zawierzyć Maryi siebie oraz Kościół powszechny, naszą Ojczyznę w 1050. rocznicę Jej Chrztu, jak również młodych całego świata”.

Po chwili modlitwy przed Cudownym Obrazem ojciec święty złożył na ołtarzu Złotą Różę. Jest to trzecie takie wyróżnienie papieskie dla tego miejsca po podobnych darach od Jana Pawła II i Benedykta XVI. W prezencie od paulinów Franciszek otrzymał kopię jasnogórskiego obrazu i kielich mszalny.

Następnie na Wałach rozpoczęła się Eucharystia pod jego przewodnictwem. Na wstępie odśpiewano powstałą w średniowieczu pieśń „Bogurodzica”, związaną z początkami chrześcijaństwa w Polsce.

Komentując czytania liturgiczne z Listu św. Pawła do Galatów, papież przypomniał, że gdy nadeszła pełnia czasów, Bóg stał się człowiekiem „zrodzonym z niewiasty”, przybył w sposób najprostszy – jako dziecko urodzone przez matkę, przyszedł w małości, w pokorze, nie manifestując wielkości. A nawiązując do czytanego w czasie Mszy opisu wesela w Kanie Galilejskiej, Franciszek zaznaczył, że także „początek znaków uczynionych tam przez Jezusa” nie jest niezwykłym czynem dokonanym przed tłumem ani wystąpieniem, które rozwiązywałoby palącą kwestię polityczną, ale cudem w małej wiosce, który rozwesela uroczystość weselną anonimowej rodziny.

Papież wskazał, ze Bóg nas zbawia, stając się małym, bliskim i konkretnym, kocha prostaczków, ponieważ mówią językiem pokornej miłości. „Pomyślmy o wielu synach i córkach waszego narodu: męczennikach, którzy sprawili, że zajaśniała bezbronna moc Ewangelii; o ludziach prostych a jednak niezwykłych, którzy potrafili świadczyć o umiłowaniu Boga pośród wielkich prób; o łagodnych a zdecydowanych głosicielach Miłosierdzia, jak święty Jan Paweł II i święta Faustyna” – powiedział.

Zwrócił uwagę, że przez te „kanały” swojej miłości Pan sprawił, że owe bezcenne dary dotarły do całego Kościoła i całej ludzkości. „Znamienne jest, że obecna rocznica chrztu waszego narodu zbiega się dokładnie z Jubileuszem Miłosierdzia” – zauważył Franciszek. Dodał, że myśląc o darze tysiąclecia, „wspaniale jest podziękować Bogu, który podążał z waszym narodem, trzymając Go za rękę i towarzysząc Mu w wielu sytuacjach. Także jako Kościół jesteśmy powołani, aby Ewangelia była postrzegana bardziej konsekwentnie i przynosiła większe owoce”.

Mówca zaznaczył, że naród polski pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil w jedności. „Niech Matka, mężna u stóp krzyża i wytrwała w modlitwie z uczniami w oczekiwaniu na Ducha Świętego, zaszczepi pragnienie wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości oraz stworzenia komunii ze wszystkimi, nigdy nie ulegając pokusie izolowania się i narzucania swej woli” – zachęcił Franciszek.

Zauważył, że Matka Boża w Kanie okazała wiele konkretności. Zaapelował, aby prosić o łaskę Jej naśladowania. „Na niewiele się zda przejście między dziejami przed i po Chrystusie, jeśli pozostanie jedynie datą w kronikach historii” – przestrzegł papież. Życzył zgromadzonym przejścia wewnętrznego, Paschy serca ku stylowi Bożemu ucieleśnionemu przez Maryję: działania w małości i towarzyszenia w bliskości, z prostym i otwartym sercem.

W modlitwie wiernych zanoszono prośby w różnych intencjach naszego kraju, m.in. za naród polski, „by z pomocą łaski Bożej, trwał na drodze chrześcijańskiej wiary i troskliwie zachował godność dzieci Bożych” oraz za obecne i przyszłe pokolenie Polaków, „aby blask Ewangelii inspirował naszą drogę i przyczynił się do autentycznego rozwoju wspólnoty narodowej”.

W procesji z darami do papieża podeszły trzy rodziny z dziećmi. Jedną z nich była rodzina z Nowoazowska na Ukrainie, która przyjechała do Polski w listopadzie 2015 w ramach prowadzonej przez rząd Polski akcji ewakuacyjnej osób pochodzenia polskiego z terenów objętych działaniami wojennymi na wschodzie Ukrainy.

Pozdrawiając papieża prymas Polski abp Wojciech Polak, zapewnił: „Matczynemu spojrzeniu Czarnej Madonny, Jej Sercu i dłoniom, będziemy zawsze powierzać Twoją misję przewodzenia Ludowi Bożemu. Bardzo potrzebujemy tej Piotrowej posługi, która otwiera nas na radosne głoszenie Dobrej Nowiny”. Mówca przypomniał, że gdy 50 lat temu Kościół w Polsce przeżywał Millennium Chrztu, na jasnogórskich wałach stanął pusty papieski tron z bukietem biało-żółtych róż, a portret Pawła VI, któremu władze komunistyczne odmówiły zgody na przyjazd, towarzyszył wówczas modlitwie zanoszonej w każdym zakątku naszego kraju. Prymas zapewnił, że tu, „w polskiej Kanie” na Jasnej Górze, staje wokół ojca świętego Kościół, który „wzorem kard. Stefana Wyszyńskiego i św. Jana Pawła II, nauczył się wszystko stawiać na Maryję i Jej zawierzać bez granic”. Prymas ofiarował papieżowi krzyż wykonany z dębu pochodzącego z czasów Mieszka I.

Eucharystię z Franciszkiem koncelebrowali polscy biskupi oraz setki kapłanów. Przy ołtarzu u boku papieża stanęli arcybiskupi: Wacław Depo, Stanisław Gądecki i Wojciech Polak oraz Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce.

We Mszy św. uczestniczyli przedstawiciele najwyższych władz państwowych z prezydentem RP Andrzejem Dudą i premier Beatą Szydło na czele. Kilkaset tysięcy wiernych zgromadziło się w sektorach na jasnogórskich błoniach, a także w okolicznych parkach oraz na wiodącej od jasnogórskiego wzgórza ku centrum miasta Alei Najświętszej Maryi Panny. Pielgrzymi przybyli z każdego zakątka Polski. Aby zdążyć, niektórzy jechali do Częstochowy całą noc. Inni od wczoraj trwali na czuwaniu na placu przed szczytem.

Po liturgii papież wstąpił do Sali Rycerskiej, gdzie paulini zrobili sobie z Franciszkiem pamiątkowe zdjęcie. „To był radosny i medytacyjny fakt, przeżywany w pięknej atmosferze wspólnoty wiary, a towarzyszyły temu uspokojenie i duch modlitwy” – powiedział dziennikarzom abp Stanisław Gądecki po zakończeniu Mszy św. Zwrócił uwagę na trzy najważniejsze myśli papieża, które zostały podane z wielkim natężeniem duchowym. „W katechezie ojciec święty mówił o małości, o bliskości i jednocześnie o konkretności, jaką odznacza się Boże objawienie” – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Natomiast włoski watykanista Andrea Tornielli, komentując wizytę Ojca Świętego na Jasnej Górze, powiedział, że Franciszek wskazał, jak powinien postępować współczesny Kościół i chrześcijanie – być jak najdalej od żądzy przywilejów i władzy, w tym politycznej oraz autentycznie gotowi do bycia blisko potrzebujących. Do Krakowa papież powrócił śmigłowcem.

Od wczesnego popołudnia wielokolorowa rzesza młodych ludzi z całego świata zmierzała na krakowskie Błonia. Mimo deszczu panowała wspaniała i gorąca atmosfera. W oczekiwaniu na papieża i ceremonię powitania powiewały kolorowe flagi, były tańce i śpiewy w różnych językach. Przed udaniem się na Błonia w progach Domu Arcybiskupów Krakowskich i przy dźwiękach hejnału mariackiego prezydent Jacek Majchrowski przekazał Franciszkowi klucze do miasta. Jest to symbol objęcia rządów w Krakowie przez uczestników ŚDM i papieża.

Po krótkiej ceremonii Franciszek wsiadł do biało-żółtego tramwaju z elektronicznym napisem „Tram del Papa” oraz z wypisanym w różnych językach hasłem ŚDM: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”, po czym przejechał na Błonia. Towarzyszyli mu najbliżsi współpracownicy z orszaku papieskiego i osoby niepełnosprawne (m.in. ze stowarzyszenia Klika i wspólnoty L’Arche) wraz z opiekunami. Papież podchodził do niepełnosprawnych dzieci i ich opiekunów i zamieniał z nimi kilka słów, przytulał i całował. Na trasie przejazdu zgromadziły się wielotysięczne tłumy młodzieży, skandującej m.in. „Viva el Papa!” i „Papa Francesco!”.

W papieskim tramwaju jechał m.in. adoptowany syn siostry Małgorzaty Chmielewskiej – Artur, o czym poinformowała KAI sama przełożona wspólnoty Chleb Życia. Ona sama towarzyszyła w tramwaju Arturowi, który jest chory na autyzm. Tramwaj zatrzymał się w okolicach przystanku przy Parku Jordana. Tam papież przesiadł się do papamobile, którym objeżdżał sektory.

Przejazd tramwajem był nawiązaniem do czasów, kiedy kard. Jorge Bergoglio podróżował po Buenos Aires środkami komunikacji miejskiej i oznaczał zwrócenie uwagi na ekologiczną formę transportu. Ochronie środowiska naturalnego papież poświęcił encyklikę „Laudato si`”.

Przy dźwiękach hymnu ŚDM „Błogosławieni miłosierni” rozpoczęło się spotkanie Franciszka z 700-tysięczną rzeszą młodych. Papież, jak każdy z uczestników, ale też jako pierwszy zarejestrowany na ŚDM uczestnik, odebrał od młodych plecak pielgrzyma, a w nim pakiet m.in. z modlitewnikiem, przewodnikiem i przeciwdeszczową peleryną.

Ojca świętego i młodych ludzi z całego świata przywitał kard. Stanisław Dziwisz – gospodarz miejsca. „Jest nas wielu, bardzo wielu młodych i mniej młodych. Ojcze Święty, to Ty nas zgromadziłeś w imię Jezusa Chrystusa” – powiedział były sekretarz św. Jana Pawła II. Zwrócił uwagę, że żyjemy w niełatwym świecie, wstrząsanym konfliktami i przemocą. „Chcemy być ludźmi pokoju. Chcemy być świadkami miłosierdzia Boga. Chcemy być miłosierni jak Ojciec. Chcemy z Jezusem budować świat bardziej ludzki i bardziej solidarny” – zapewnił kardynał.

Po przemówieniu odbyła się inscenizacja, pokazująca gościnność i otwartość młodych na papieża. Tańczono krakowiaka, argentyńskie tango i kilka innych tańców ludowych z różnych stron świata. Następnie rozpoczęła się procesja z flagami, podczas której w kluczu kontynentalnym zaprezentował się każdy ze 187 krajów zarejestrowanych na ŚDM. Przedstawiciele sześciu kontynentów wnieśli także wizerunki swoich lokalnych świętych, który wsławili się uczynkami miłosierdzia, np. dla Azji taką postacią była bł. Matka Teresa z Kalkuty, dla Europy – św. Wincenty a Paulo, dla Australii – św. Maria MacKillop, a dla Ameryki Północnej – św. Damian de Veuster.

Następnie odczytano Ewangelię w dwóch językach: polskim i starocerkiewno-słowiańskim, po czym papież przemówił do młodych. „Nareszcie się spotykamy! Znając żarliwość, z jaką podejmujecie misję, śmiem powiedzieć: miłosierdzie ma zawsze młode oblicze!” – powiedział Franciszek w przemówieniu, często przerywanym gromkimi brawami.

Zaznaczył, że w ciągu lat swojego biskupstwa nauczył się, że nie ma nic piękniejszego niż podziwianie pragnień, zaangażowania, pasji i energii, z jaką wielu młodych ludzi przeżywa swoje życie. „Kiedy Jezus dotyka serca młodego mężczyzny czy młodej dziewczyny, to są oni zdolni do naprawdę wielkich dzieł. To budujące słyszeć, jak dzielą się swoimi marzeniami, swoimi pytaniami oraz swoim pragnieniem, by przeciwstawiać się tym wszystkim, którzy mówią, że nic nie może się zmienić” – powiedział kaznodzieja.

Podzielił się także z młodymi tym, co go boli, a jest to widok młodych ludzi, którzy zdają się być przedwczesnymi „emerytami”. „Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy „rzucili ręcznik” przed rozpoczęciem walki” – wyznał. Dodał, że taka sytuacja, choć trudna, jest dla nas wyzwaniem. „To zastanawiające, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata swego życia i swoje siły na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji (w mojej ojczyźnie powiedzielibyśmy „sprzedawców dymu”), którzy okradają was z tego, co w was najlepsze” – podkreślił papież.

Jego zdaniem takie spotkania jak dzisiejsze są także po to, by pomóc sobie nawzajem, „bo nie chcemy pozwolić, żeby okradziono nas z tego, co w nas najlepsze, nie chcemy pozwolić, żeby nas ograbiono z energii, radości, marzeń, dając w zamian fałszywe złudzenia”. Wskazał, że jest tylko jedna odpowiedź, by być spełnionymi, aby mieć odnowione siły: nie jest to rzecz, nie jest to jakiś przedmiot, ale żywa osoba, która nazywa się Jezus Chrystus – powiedział. Po wspólnej modlitwie „Ojcze nasz” i papieskim błogosławieństwie ceremonia powitania dobiegła końca i Franciszek odjechał do Pałacu Arcybiskupiego.

„Pozwól, dziękuję, przebacz” – stosowanie tych trzech słów pozwoli dobrze przeżyć życie rodzinne i małżeńskie. Przekonywał o tym Franciszek z „okna papieskiego” na Franciszkańskiej, w którym pojawił się o 20.07, czyli znacznie wcześniej niż się spodziewano. Stwierdził, że zawarcie ślubu wymaga odwagi, ponieważ nie jest łatwo oddać swoje życie drugiemu człowiekowi, a małżeństwa powinny być otaczane wielką troską.

Na spotkanie to zaproszono zwłaszcza młode małżeństwa, a ich reprezentanci w strojach ślubnych stali najbliżej Domu Arcybiskupów Krakowskich. Z tego względu ojciec święty swoje przemówienie poświęcił właśnie małżeństwu. Jego przemówienie było wielokrotnie przerywane przez oklaski zgromadzonych.

Na początku wyznał, że gdy rozmawia z młodą dziewczyną lub chłopakiem, którzy są po ślubie, mówi: „Oto są ludzie, którzy mają ogromną odwagę”, dzisiaj bowiem nie jest łatwo założyć rodzinę i całe swoje życie oddać drugiemu. „Żeby związać się na całe życie, trzeba mieć odwagę i dlatego wam gratuluję, bo jesteście ludźmi odważnymi” – powiedział papież. Podkreślił, że małżeństwo jest piękne i powinno być otaczane wielką troską, ponieważ jest na zawsze.

Ojciec święty zaproponował małżonkom używanie trzech słów, które pomogą dobrze przeżyć życie rodzinne i małżeńskie: pozwól, dziękuję, przebacz. „Prośba o przyzwolenie polega na tym, aby zawsze pytać współmałżonka, co myśli o moim zdaniu i danej sytuacji” – wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że małżonkowie wielokrotnie powinni sobie nawzajem dziękować, gdyż małżeństwo jest tym sakramentem, który sobie nawzajem ofiarowują. „Świadomość małżeństwa sakramentalnego będzie mogła być utrzymana dzięki temu słowu «dziękuję»” – stwierdził.

Zdaniem papieża prośba o przebaczenie jest najtrudniejszą z wymienionych. Ale, jak zaznaczył, w małżeństwie nie da się uniknąć popełniania błędów, trzeba jednak umieć je uznać, przyznać się i prosić o przebaczenie. „To wszystko wnosi ogromne dobro w nasze życie” – podkreślił mówca. Poprosił zgromadzonych na Franciszkańskiej, aby wraz z nim powtórzyli te słowa, a gdy to zrobili, zachęcił jeszcze raz: „Trochę mocniej proszę”.

Ojciec święty zwrócił uwagę, że życie małżeńskie jest trudne i małe sprzeczki, podniesiony głos, a nawet to, że „czasem idą w ruch garnki czy naczynia” są czymś „w pewien sposób naturalnym”. „Nie wpadajcie w panikę, gdy to się zdarza” – przekonywał. I dodał: „Proszę, nigdy nie kończcie dnia bez prośby o zgodę. Pamiętajcie, że zimna wojna na następny dzień jest bardzo niebezpieczna”. Wyjaśniając, jak się pojednać, zaznaczył, że „nie trzeba wielkich dyskursów, wystarczy jeden gest”.

Następnie wezwał wszystkich zgromadzonych do odmówienia modlitwy „Zdrowaś Maryjo” za wszystkie małżeństwa – bez względu na staż – oraz za te, które dopiero zostaną zawarte. Po modlitwie, którą każdy odmawiał w swoim ojczystym języku, ojciec święty udzielił błogosławieństwa, a schodząc poprosił: „Módlcie się za mnie, naprawdę módlcie się za mnie”. „Dobranoc i śpijcie dobrze” – zakończył swe czwartkowe spotkanie z młodzieżą.

W piątek 29 lipca rano Franciszek uda się do Oświęcimia i Brzezinki, gdzie w milczeniu złoży wizytę w byłych niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych. Po południu odwiedzi małych pacjentów Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu. Wieczorem natomiast ojciec święty poprowadzi na krakowskich Błoniach drogę krzyżową dla młodych pielgrzymów ŚDM.

(gz/ tom, am, aw, tk, pab, lk (KAI) / Kraków; źródło: pope2016.com; fot. Mazur/episkopat.pl)